Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2018

Lodziarz - strach się bać

Lodziarz. O tym jak bardzo jest przerażający dowiedziliśmy się, widząc strach w oczach Helenki, gdy tylko wjeżdżał tym swoim lodowym vanem w naszą uliczkę z tą swoją - o zgrozo! - mrożącą krew w żyłach muzyczką "la la li li la la la". Muzyczka ta potrafiła obudzić naszą 2,5-latkę z dziennej drzemki. Helenka uciekała wtedy z łóżeczka i pod drzwiami krzyczała "mamo! tato!", a gdy tylko otwieraliśmy drzwi rzucała się nam w ramiona albo z płaczem uciekała gdzie pieprz rośnie. Wystarczyło "la la li li la la la" o jakiejkolwiek porze dnia, a Helenka stawała w miejscu z przerażeniem w oczach. - Lodziarz... - mówiła szeptem, jakby to była jakaś upiorna postać z horroru. Strach przed lodziarzem zaczął pojawiać się także bez muzyczki. Nie chciła wejść sama z dworu do pokoju, bo "lodziarz", a czasem na odwrót, bo "LODZIARZ"! Na nic się zdały tłumaczenia. Helenka była prawdopodobnie jedynym dzieckiem w okolicy, które odczuwało lęk do człowie...

Helenka i miejska dżungla

Dzięki naszym dzieciom życie staje się ciekawsze. Oczywiście przy okazji nie mamy w ogóle czasu wolnego, prawie nie śpimy, nie mamy prywatności, nie możemy spokojnie porozmawiać, ale przynajmniej nie jest nudno, bo dzieci potrafią nas zaskoczyć. Kilka dni temu nasza córka Helenka (2,5 roku) siedziała z mamą Dorotą w pokoju. W pewnym momencie przejechał pociąg i wydał z siebie dziwny dźwięk, tak jakby trąbnięcie. Helenka zaczęła nasłuchiwać i cicho, powoli, z przejęciem spytała: - Co-to-by-ło? Kto-to-tak-zrobił-na-trąbie? - Pociąg - odpowiedziała zgodnie z prawdą mama. - Nieee... nie pociąg. Nie to nie był pociąg - kontynuowała Helenka konspiracyjnym tonem, tak jakby wiedziała coś, czego my nie wiemy. - A co było według Ciebie Helenko? - spytała mama. - Słonie. Ale nie mamy się czego obawiać, bo według naszej córki "słonie lubią mamę i Lenkę i piją sobie wodę". No nic. Trzeba to sprawdzić. Są dwie możliwości: albo niedaleko nas po torach kolejowych przejeżdżał bana...