Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą podróż

Trzy rzeczy, które są niezbędne, kiedy poróżujesz z dziećmi samolotem

Wiadomo, że podróżowanie z dziećmi nie jest łatwe. Jednak potrafi też dostarczyć niesamowitych, niepowtarzalnych wrażeń. Są trzy rzeczy, o których nigdy nie możesz zapomnieć, kiedy wyruszasz w podróż z tymi małymi, nieobliczlnymi istotami. 1. OPANOWANIE Poczatek podróży. Nadajemy nasze bagaże na lotnisku Poznań-Ławica. Z pewnymi siebie minami kładziemy je na taśmie, ponieważ w domu przepakowywaliśmy się kilkakrotnie i z kilkadziesiąt razy ważyliśmy walizki, aby sprawdzić, czy nie przekraczają ustalonego maksimum. Dwie z nich już zostały zważone i spokojnie odjechały na czarnej taśmie w dal. Ostatnia walizka leży na wadze przy panu lotniskowym, który patrzy na nas dziwnie i po dłuższej chwili mówi: - Ale ten bagaż jest za ciężki. - Jak to? – mówię ja i oszalałym wzrokiem patrzę na pana lotniskowego. W głowie już mam obrazy tego, że muszę teraz przepakować rzeczy, a przecież nie mam gdzie, bo pozostałe walizki już odjechały. - Przecież je dokładnie ważyliśmy w domu! – dodaję ...

Wojaże z nadbagażem: Podróż PKP

Porwałam się na podróż PKP! Ba! Porwałam się na podróż PKP z dziećmi! Przestrzegam: Jeśli nie musicie – nie czyńcie tego! Nie podołałabym fizycznie i psychicznie gdyby nie pomoc mojej niezawodnej siostry ale i licznego grona przypadkowych miłych, zupełnie obcych ludzi. A było to tak: Ponieważ na stronie PKP nie mogłam znaleźć informacji na temat podróżowania z dziećmi i głębokim wózkiem postanowiłam wybrać się specjalnie na dworzec, aby zapytać o szczegóły i kupić bilety. Otrzymałam wyraźną informację, że mogę spokojnie podróżować z głębokim wózkiem jeśli zakupię bilety w tzw. Przedziale dla matki z dzieckiem w specjalnym wagonie nr 12. Ucieszyłam się i zakupiłam bilet rodzinny dla naszej ekipy. Oprócz wózka, w którym przemieszcza się sześciomiesięczna Helena, przewoziliśmy również łóżeczko turystyczne, walizkę, plecak i kilka toreb. No trochę się tego uzbierało… Jakie było nasze zdziwienie, kiedy okazało się, że magiczny wagon nr 12 jest zwyczajnym wagonem. Wózek oczywiście trzeb...

Wojaże z nadbagażem: Ahoj przygodo!

Zima, koniec stycznia, zwyczajny dzień w Kołobrzegu. Normalny spacer i wydawać by się mogło, że tradycyjna polska rodzina z dwójką dzieci, ale nie wiedzieć dlaczego budzimy powszechne zdumienie na twarzach mijanych ludzi. Jesteśmy jedyni z wózkiem na molo i na promenadzie. Świeci słońce, temperatura dodatnia, uznaliśmy, że to pogoda idealna na spacer. Trochę idziemy, ociupinkę się gonimy a i odrobinę bawimy w chowanego, przy tym dużo się śmiejemy i dyskutujemy nieustannie, ot rodzina na spacerze. Niby normalka, ale chyba tylko dla nas. Ludzie na nas patrzą dziwnie. Niektórzy kiwają głowami. Nieliczni odważyli się zapytać: „Ile ma to dziecko w  wózku?”. Odpowiedź: „6 tygodni” najczęściej powoduje konsternację i komentarze w stylu: „Naprawdę przyjechali państwo z tak małym dzieckiem nad morze?” i „Ja bym się bała!”. Tylko czy dlatego, że inni się boją my mamy siedzieć w domu? Godzina 13:00, zaczynamy już czuć porządnie podmuchy wiatru. Wchodzimy więc całą naszą czteroosobo...