Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą śmiech

Cuchnący temat

Pewnie znacie powiedzenie: "Kto ma pszczoły ten ma miód. Kto ma dzieci ten ma smród". No tak to jest w istocie… Nasza Helena jest teraz w takim wieku, że słowo „kupa” niesamowicie ją śmieszy. Potrafi na ten temat nawet śpiewać wymyślone przez siebie piosenki. Potrafi nas też „kupą” szantażować! Ta nasza trzyletnia gadzina zorientowała się bowiem, że nie jest to piękne słowo, które chcemy słyszeć co chwilę i w każdej sytuacji to wykorzystuje, mówiąc na przykład: - Jak mi tego nie dasz to będę mówić: Kupa! Kupa! Kupa! O! Już mówię! Kupaaa! Kuupaa!” Oczywiście tego typu szantaże nie robią na nas żadnego wrażenia. Denerwują natomiast naszego siedmioletniego Ignaca, u którego w zależności od nastroju słowo "kupa" powoduje nagły i niepohamowany rechot, bądź silne zdenerwowanie z wrzaskiem i słownym obrażaniem siostry. Oj cuchnący to temat… Czasem cuchnie tak wyraźnie, że padają słowne oskarżenia. Tata wyraźnie coś wącha i mówi: - Coś tu śmierdzi! Helena! Zrobi...

Czarno-biały kolorowy świat

Odkąd mamy dzieci nasze życie zdecydowanie nabiera barw. Dzięki magii Internetu nasz sześcioletni syn Ignacy może oglądać stare filmy, i nie chodzi tu o filmy z roku 2000, bo dla niego one też są stare, ale o takie z naszego dzieciństwa (lata 80' i 90') i starsze. Czujemy się bardzo staro, gdy pyta nas, czy jak my byliśmy mali to filmy były czarno-białe. On myśli, że ile my mamy lat? Że bawiliśmy się w piaskownicy razem z Jezusem? Gdy prababcia Ignasia, Irena, była mała to kinematografia raczkowała razem z nią. Choć to słabe, że musimy się z nią porównywać, by poczuć sie młodziej. Umysłowi sześcioletka urodzonego w 21 wieku, przyzwyczajonego do kolorowych klipów w Internecie, trudno ogarnąć ideę czarno-białej telewizji. Ostatnio usłyszeliśmy od niego pytanie: - Mamotato, czy kiedyś ludzie chodzili ubrani na czarno-biało? No jasne, po szarym deszczu wychodziła wtedy czarno-szaro-biała tęcza, a kobiety miały szminki w 50 odcieniach szarości. Może i my, rodzice, mamy z dz...

Puk, puk! Powtórka z rozrywki.

Zaczęły się! Ponownie. Żarty. Jesteśmy rodzicami dwójki dzieci. Obserwowaliśmy ewolucję żartów u Ignacego, a teraz mamy powtórkę z rozrywki u naszej, prawie dwuletniej Helenki. Uwielbiamy żarty sytuacyjnye, improwizowane. Jako pedagodzy wiemy, że dziecko zaczyna żartować z wiekiem. Muszą się w mózgu wykształcić pewne połączenia. Żart jest mocno związany z umiejętnością myślenia abstrakcyjnego, które u dziecka z czasem się rozwija. Jako rodzice wiemy, że dziecko najwięcej uczy się przez rozmowę. Wiec gadamy z naszymi dziećmi i gadamy i gadamy. Żart jest tym śmieszniejszy im bardziej skojarzy się ze sobą z pozoru nie powiązane rzeczy. Obecnie nasz 6-letni Ignacy bardzo często nas rozśmiesza, coraz bardziej wyrafinowanymi i świadomymi żartami sytuacyjnymi. Pamiętamy jak to się zaczynało. Ignacy nie miał półtora roku. Wiedział doskonale jak robi kot ("miał"), pies ("hau hau"), świnka ("chrum:) itp. Pewnego dnia siedzieliśmy we trójkę w łóżku i coś jedliśmy....

Diaboliczny rechot

Kilka dni temu podczas wspólnej zabawy, mama Dorota wygłupiała się z naszą córką Helenką (1,5 roku) i w pewnym momencie powiedziała do niej: - Helenka! Diaboliczny rechot! Na te słowa Helenka wydała z siebie diaboliczne „HA! HA! HA! HA! HA!”, które potrafiłoby zmrozić krew w żyłach niejednemu jej rówieśnikowi. Po chwili do zabawy przyłączyliśmy się wsczyscy. Siedzieliśmy w ogrodzie, a nasz czterogłosowy, diaboliczny rechot słyszała cała okolica, zaś sąsiedzi upewnili się tylko w przekonaniu, że za płotem mieszka rodzina świrów. Wczoraj jechałem z Helenką i Ignacym samochodem, żeby odebrać mamę Dotorę i babcię Inię. Po drodze Ignacy zaczął mówić do Helenki: - Helenka! Diaboliczny rechot! Helenka! Diaboliczny rechot! Na co Helenka zaczynała swoje diaboliczne „HA! HA! HA! HA! HA!” Potem Ignacy zaczął się śmiać, według niego diabolicznie. Powiedziałem, że to nie brzmi zbyt diabolicznie. Ignacy trochę się załamał. Zaczęliśmy bawić się w wydobywanie z siebie różnych rodzajów śmiechu. Wres...