Mój szanowny małżonek kiedyś się przejęzyczył i zamiast powiedzieć: „Idę i przyniosę to z samochodu”, powiedział: „przyniosę to z samolotu”. Nieźle się wtedy uśmiałam, a Jędrek skwitował to słowami: „bo wiesz, pomyliłem życie, które wiodę, z tym, które chciałbym wieść...” Aha. Nasza Helena natomiast ma zupełnie odwrotnie. Ona sobie wiedzie życie dokładnie takie, jakie chce. Na wczorajszym spacerze na przykład rzuciła w pewnej chwili, patrząc na mnie wymownie: - Szkoda, że nie wzięliśmy detektora metalu! Serio, serio! W pierwszej chwili zbaraniałam i zastanawiałam się, czy dobrze usłyszałam. - Czego? - spytałam. Kiedy dostałam potwierdzenie, czyli powtórkę wypowiedzi, wtedy udałam głupa i spytałam moją czteroletnią córkę: - A co to i do czego nam to potrzebne? Ona pozostała niewzruszona. Serio wierzy, że mamy detektor metalu i tylko go nie zabraliśmy akurat na spacer. Wytłumaczyła mi do czego służy taki detektor i uznała, że gdybyśmy go zabrali na spacer to ...
KILKA TUZINÓW ZABAWNYCH HISTORII