Pewnie znacie powiedzenie: "Kto ma pszczoły ten ma miód. Kto ma dzieci ten ma smród". No tak to jest w istocie… Nasza Helena jest teraz w takim wieku, że słowo „kupa” niesamowicie ją śmieszy. Potrafi na ten temat nawet śpiewać wymyślone przez siebie piosenki. Potrafi nas też „kupą” szantażować! Ta nasza trzyletnia gadzina zorientowała się bowiem, że nie jest to piękne słowo, które chcemy słyszeć co chwilę i w każdej sytuacji to wykorzystuje, mówiąc na przykład: - Jak mi tego nie dasz to będę mówić: Kupa! Kupa! Kupa! O! Już mówię! Kupaaa! Kuupaa!” Oczywiście tego typu szantaże nie robią na nas żadnego wrażenia. Denerwują natomiast naszego siedmioletniego Ignaca, u którego w zależności od nastroju słowo "kupa" powoduje nagły i niepohamowany rechot, bądź silne zdenerwowanie z wrzaskiem i słownym obrażaniem siostry. Oj cuchnący to temat… Czasem cuchnie tak wyraźnie, że padają słowne oskarżenia. Tata wyraźnie coś wącha i mówi: - Coś tu śmierdzi! Helena! Zrobi...
KILKA TUZINÓW ZABAWNYCH HISTORII