🍴😳🥄 Ostatnio zorientowaliśmy się, że dla naszych dzieci słowo sztućce i sztuczce oznacza to samo! Ot, przypadkiem. Helena coś powiedziała, co zupełnie nie leżało nam w kontekście i zaczęliśmy węszyć. 🤔😳 - Córeczko powtórz co powiedziałaś przed chwilą - zaczęłam miło. - Dlaczego? - zapytała Helena. - Bo nie usłyszałam wyraźnie co powiedziałaś a chciałbym wiedzieć. - Acha, ale ja już nie pamiętam co mówiłam. - No tak… hmmm… a jak się mówi na widelec, nóż i łyżkę? - próbowałam inaczej. 🤔🥄🍴 - Ale po angielsku? - zapytała rzeczowo nasza rezolutna sześciolatka. - Nie, no po polsku, normalnie… - A! Po polsku to: widelec, nóż i łyżka - odrzekła spokojnie. - Ja wiem mamo! - wtrącił się do rozmowy Ignacy - wiem o co ci chodzi. - O! Super! - Chodzi ci o sztuczce… - Co ty powiedziałeś? Powtórz! 😳 - No…widelec, nóż i łyżka to sztuczce… - powtórzył odrobinę mniej pewnie. - Ale że jak? Jak ty to powiedziałeś? Powtórz raz...
🏹 Ignacy uwielbia strzelać z łuku i nieźle mu to wychodzi. Gdy nie ma akurat łuku pod ręką, a chciałby mieć, to go sobie robi. 💪 Gdy jesteśmy na wyjeździe - a często bywamy - a nie ma akurat sznurka, to go sobie szuka w mijanych sklepikach. Gdy znajdzie - to wiadomo - konstruuje łuk, a potem prawie każda strzała trafia do celu. 🎯 Ot, takie ma celne oko. ☺️ 🌲 Poszliśmy ostatnio do lasu. Ignaś wziął tym razem ze sobą swój kupny łuk z długą strzałą, zakończoną taką specjalną przyssawką. Nagle wpadł na świetny pomysł, by strzelić w koronę drzew. Strzała poszybowała w górę, chwilę balansowała na napotkanej gałęzi („Mamo, tato, co teraz!?”), ale jednak spadła. Ufff! 😅 🏹 Ale ponieważ nasz dziesięcioletni syn ma czasem krótką pamięć i nie lubi uczyć się na błędach, po 10 minutach strzała odbyła swoją najdłuższą jak dotąd podróż ku niebu i zatrzymała się hen, hen wysoko, tak że ledwo ją było widać. 👀 Tato! Widzisz tę strzałę? -...